A ten Hong Kong to tak śmiesznie trochę. Bo knajpka reklamująca się jako sushi bar, podaje tajskie jedzenie na tle olbrzymiego zdjecia Hong Kongu.
Powiem tylko, że Marek z Tomkiem zamówili sobie pikantne dania od których pot lał się z czoła. Nawet obstawialiśmy który pierwszy odpadnie. Twardzi byli, zjedli wszystko. Tylko nie wiedzieć czemu po wszystkim mieli murzyńskie usta :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz