Wieczorem to już nostalgicznie było, bo ostatni wieczór razem. Tylko ciotka Ewka nie umiała powagi trzymać :)
Cieszyła się pewnie, że tym razem to my ich odwiedzimy w Berlinie i pożyć spokojnie nie damy :) Tak czy inaczej kochani Kurnatowscy - Dziekujemy bardzo, bo bosko było tak, że się mamuśka na koniec zryczała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz