2008-02-11

Berlin i poniedziałkowy wypad do Akwarium. Dzieciaki miały nieeeeezły ubaw.
























Poli najbardziej podobały się żywe rybki, w otwartym basenie. Można je było dotykać, dać palce do ssania, a wodą z basenu przetrzeć sobie twarz i innym przy okazji.
Po akwarium wybralismy się na długi spacer do wujka Stefana. Po drodze Anioł, park jeden i drugi, domy na łodziach i przede wszystkim fajne wspomnienia taty Marka. A orientacja w mieście to nawet bywalców zadziwił :)

Brak komentarzy: