2008-05-10

Zaczątek niezłego klanu urwisów. Podczas takich spotkań zachodzimy w głowę kiedy nam sie to wszystko tak porozmnażało. A na tym nie koniec... :)























Za każdym razem jest bosko. Kawa wypijana w pospiechu, już bez pianki, bo pianke córcia zlizała. Obiad zamawiany w kilku turach, żeby móc zjeść i jednocześnie z oczu dziecka nie stracić. Czas na gazetkę to już tylko w kibelku, bo przecież dziecko chce na barke. Ale uśmiech dziecka mówi za siebie.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

are you sure about that?


berto xxx

Anonimowy pisze...

All I can say is nothing because your blog is not interesting to read.

Anonimowy pisze...

Thanks to the blog owner. What a blog! nice idea.

Anonimowy pisze...

Lubimy z Polcią czerwone buty jak widac :) k.