2007-05-27

Urodziny Ewy, czyli mamy. Piknik w parku Skaryszewskim.


























No i latka lecą. Na szczęście tyle sie pozmieniało w życiu mamci Ewci, że nie ma czasu się nad tym zastanawiać. Jest tak szczęśliwa, że okres po 30 będzie jej się kojarzył tylko z najlepszym. Z tej też okazji ten piknik. Rodzina, przyjaciele i wielu innych, których matka nie zaprosiła, a powinna,bo stęskniona. Myslę tu o znajomych z Łomianek, których bardzo pozdrawiam.
Ale wracając do pikniku - szał pał. Smakołyki na trawie, winko w plastikowych kubeczkach, masa prezentów. Marcel Zurawski wykorzystał plener do ćwiczeń z mieczem, przy czym to on był nauczycielem dla jego licznych naśladowców. Dorośli leniwie na trawie zajmowali się sobą i nie tylko. Ciocia Kasia była tak zmęczona jak nigdy. Nawet usmiechać jej sie nie chciało :)
A Polcia zaliczyła sikańsko na eleganckiej sukience cioci Karinki. W dowód sympatii rzecz jasna.
I wiele wiele sie działo... Wszystkim dziekuję.

2007-05-20

No i najważniejszy powód naszej wizyty. 3 urodziny Tymka Pikuły. Ten to za Polą szaleje :)








Urodziny jak zwykle urządzone pod Kopcem Kraka. Pogoda dopisała, goście też, tak że piknik udany. Zreszta można to szczegółowo zobaczyć na http://www.tymkowo.tk/ w tymkowym dzienniku.
Było nam tak dobrze, że nie chciało się wyjeżdżać. Ale niestety, jeszcze tego samego dnia do Warszawy. Przy tej okazji powiem, że Pola póki co bosko jeździ. Śpi prawie cały czas, jak je to butelki i nawet samodzielnie ją trzyma. Pełen relaks.

Następnego dnia odwiedziliśmy Tamarę, miesiąc starszą koleżankę Poli. Pozdrowienia dla Magdy i Andrzeja :)
















Magda i Andrzej to bardzo aktywni ludzie. Magda robi masę rzeczy niebanalnych - pocztę Partii Kobiet obługuje, w produkcję filmów się angażuje i jeszcze raporty pisze ze swoich badań etnograficznych. Andrzej z kolei zafascynowany Syberią swój film o tym nakręcił. Film faktycznie niezwykły, bo o tak odległych nam sprawach mówi. Mamy nadzieje zobaczyć go (ten film) na przyszłorocznym Planete Doc Review. A Tamara? Pewnie i ona wkrótce nas nie jednym zaskoczy. Na razie pozuje do zdjęć, zrywa zabawki ze sznurków i coś tam... aktywna jest, to pewne.

2007-05-19

A ten Hong Kong to tak śmiesznie trochę. Bo knajpka reklamująca się jako sushi bar, podaje tajskie jedzenie na tle olbrzymiego zdjecia Hong Kongu.






Powiem tylko, że Marek z Tomkiem zamówili sobie pikantne dania od których pot lał się z czoła. Nawet obstawialiśmy który pierwszy odpadnie. Twardzi byli, zjedli wszystko. Tylko nie wiedzieć czemu po wszystkim mieli murzyńskie usta :)