Tuczno 2007. Urodziny wujka Artura. Wielka niespodzianka do udanych zaliczona.
A propos wspaniałych przyjaciół. Następnego dnia po wyjeździe od jednych, zajechaliśmy do drugich. I to z jaką pompą :) Ciocia Karolina ma łeb nie od parady. Zaplanowała wujkowi Arturowi urodziny już rok wcześniej. Wynajęła podzamcze na huczną zabawę, sprowadziła przyjaciół z całej Polski :) A wujek Artur... popłakał się ze wzruszenia. Cóż, my też. Było gites malines. Polcia prowadzi zycie jak z bajki. My też...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz