2007-06-02

U Dzidki i Białego. Chata jak marzenie. Mama nie chciała wyjeżdżać urzeczona atmosferą, wysokością trawy w ogrodzie i koronkowymi serwetkami.












Sielanka.... Nie wiadomo co opisać. Każda chwila podczas tych dwóch dni spędzonych w Drawsku Pomorskim wypełniona była zachwytem. Warto przy tej okazji powiedzieć, że tata Marek ma wspaniałych przyjaciół. Każdy jeden.
Pozdrawiamy Zosię, Franka i Jaśka :) ciocie i wujka.
O kurde, przypomniałam sobie o mięsie jakie jadłam. Niebo w gebie.
Jednym słowem Pola poznaje życie od najlepszej strony.

Brak komentarzy: